Na progu nowego dnia
Samotny jeździec
wśród gawiedzi tłumu
nikt go nie rozumie
on nie rozumie ogółu
Dla niego świat się zatrzymał
właśnie tu i teraz
dlaczego tak się stało
zastanawiał się nieraz
Nie
żeby zbrakło wiary
Nie
żeby nie miał rozumu
on szuka w sobie pokory
by wrócić z twarzą do domu
By stanąć na krawędzi
nocy i dnia nowego
by wszystko
co złe się zdarzyło
dotyczyło starego
By nowy próg przestąpić
z nowymi nadziejami
by kalejdoskop marzeń
dróg życia ścielił aksamit
By blask świetlistej chmurki
rozjaśnił mroki ciemności
by zapachniało maciejką
by serce pełne miłości
By z wiatrem miłosna pieśń
popłynęła przez świat
by można było rzec
że bratu przyjazny brat
wśród gawiedzi tłumu
nikt go nie rozumie
on nie rozumie ogółu
Dla niego świat się zatrzymał
właśnie tu i teraz
dlaczego tak się stało
zastanawiał się nieraz
Nie
żeby zbrakło wiary
Nie
żeby nie miał rozumu
on szuka w sobie pokory
by wrócić z twarzą do domu
By stanąć na krawędzi
nocy i dnia nowego
by wszystko
co złe się zdarzyło
dotyczyło starego
By nowy próg przestąpić
z nowymi nadziejami
by kalejdoskop marzeń
dróg życia ścielił aksamit
By blask świetlistej chmurki
rozjaśnił mroki ciemności
by zapachniało maciejką
by serce pełne miłości
By z wiatrem miłosna pieśń
popłynęła przez świat
by można było rzec
że bratu przyjazny brat
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating