Etiuda
Krzyku mojego
Nikt nie usłyszy,
Nikogo nie skłoni
Do wstrzymania czasu.
Gdy kończę bieg,
Złocę milczeniem
Wieczory ciężkie,
Anielskie wieczory,
Twój zjawia się cień
Stojąc, że raptem
Początek minęłam;
Siły nie mam w dłoni.
Schowajmy głowy,
Mądre sfery,
W mokry piach
Ubity młotem.
Tam nie znajdzie
Żaden cudak
Dwójki głupców
Trwożliwych do granic,
Kochających się w idei
I nie potrafiąc
Bez żalu skalnego
W jej imię zemrzeć.
Wszystko trwa
W małych jednostkach
Huku zamykanych powiek.
Jeśli dłużej świat sieczono-
Wiedz, żeś palił
Z krnąbrną Rozpaczą.
Nikt nie usłyszy,
Nikogo nie skłoni
Do wstrzymania czasu.
Gdy kończę bieg,
Złocę milczeniem
Wieczory ciężkie,
Anielskie wieczory,
Twój zjawia się cień
Stojąc, że raptem
Początek minęłam;
Siły nie mam w dłoni.
Schowajmy głowy,
Mądre sfery,
W mokry piach
Ubity młotem.
Tam nie znajdzie
Żaden cudak
Dwójki głupców
Trwożliwych do granic,
Kochających się w idei
I nie potrafiąc
Bez żalu skalnego
W jej imię zemrzeć.
Wszystko trwa
W małych jednostkach
Huku zamykanych powiek.
Jeśli dłużej świat sieczono-
Wiedz, żeś palił
Z krnąbrną Rozpaczą.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
inspirujące:)