Chyba

author:  Julek Ludas
5.0/5 | 4


Chyba bieli to wina
ze szkolnego zielnika
robaka w dzikim jabłku
ogrodnika z kijem
i psem przy drodze
że szliśmy w Dzień Akacji
do piaskowych jaskiń
przy płytkiej wodzie


Chyba szumiała wiklina
i rybim okiem
dzień się zaczynał
pod ścianą magów
paliliśmy ogień
zbliżał się cień
zwierzęcych zapachów
nad popiołu progiem


Chyba to wieczór skulony
zaskoczył nas nagle
przy gorącym odbiciu wody
wody jak źrenica zgęszczonej
I nie pomyślał nikt
że to dzień się goił
gdy wracaliśmy na skróty
nie znając przyczyn niepokoju



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

moja czerwień nie znika, albowiem wieczorami o bieli marzę, jednakże tylko w pościeli ...
My rating:  

My rating

My rating: