Chyba
Chyba bieli to wina
ze szkolnego zielnika
robaka w dzikim jabłku
ogrodnika z kijem
i psem przy drodze
że szliśmy w Dzień Akacji
do piaskowych jaskiń
przy płytkiej wodzie
Chyba szumiała wiklina
i rybim okiem
dzień się zaczynał
pod ścianą magów
paliliśmy ogień
zbliżał się cień
zwierzęcych zapachów
nad popiołu progiem
Chyba to wieczór skulony
zaskoczył nas nagle
przy gorącym odbiciu wody
wody jak źrenica zgęszczonej
I nie pomyślał nikt
że to dzień się goił
gdy wracaliśmy na skróty
nie znając przyczyn niepokoju
ze szkolnego zielnika
robaka w dzikim jabłku
ogrodnika z kijem
i psem przy drodze
że szliśmy w Dzień Akacji
do piaskowych jaskiń
przy płytkiej wodzie
Chyba szumiała wiklina
i rybim okiem
dzień się zaczynał
pod ścianą magów
paliliśmy ogień
zbliżał się cień
zwierzęcych zapachów
nad popiołu progiem
Chyba to wieczór skulony
zaskoczył nas nagle
przy gorącym odbiciu wody
wody jak źrenica zgęszczonej
I nie pomyślał nikt
że to dzień się goił
gdy wracaliśmy na skróty
nie znając przyczyn niepokoju
My rating
My rating
Moja ocena
moja czerwień nie znika, albowiem wieczorami o bieli marzę, jednakże tylko w pościeli ...My rating