Przebiśniegi
Z finezją młota pneumatycznego
z delikatnością piły łańcuchowej
albo maczety co tnie na oślep
przychodzisz nieproszony
z lubością
pietyzmem
i uśmiechem na twarzy
zdzierasz naskórek do pierwszej krwi
już wiem
że druga i kolejna trysną niebawem
zaleją fontanną rozpaczy
paraliżując myślenie
czerwień beznadziei położy się u stóp
jak dywan donikąd
ból zjawi się później
za oknem przebiśniegi
takie kruche i delikatne
takie silne
potrafią się przebić
ja nie
RC 20.04.2012
z delikatnością piły łańcuchowej
albo maczety co tnie na oślep
przychodzisz nieproszony
z lubością
pietyzmem
i uśmiechem na twarzy
zdzierasz naskórek do pierwszej krwi
już wiem
że druga i kolejna trysną niebawem
zaleją fontanną rozpaczy
paraliżując myślenie
czerwień beznadziei położy się u stóp
jak dywan donikąd
ból zjawi się później
za oknem przebiśniegi
takie kruche i delikatne
takie silne
potrafią się przebić
ja nie
RC 20.04.2012
My rating
...
za oknem przebiśniegi (...) potrafią się przebić - świetne!My rating
Bardzo
Bardzo dobry wiersz. Ale rozumienie treści nie chce przekraczać granicy wyobraźni.(...bo czerwień beznadziei położył się u stóp...)
My rating
My rating
My rating