Mój deszcz..
Mój deszcz..
pastwił zalaną duszę nieocalałą
na zgliszczach zmokniętych spojówek..
bolało!!
gdy pytałem Cie..
cóż chcesz usłyszeć tak usilnie w moim pustosłowie??
że bez Ciebie zły jest świat??
nie istnieje!!
że gdy widziałem jak żegnasz mnie płakałem??
skąd że..
nie istniałem!!
że biegałem za oplotem dłoni białych??
jak mówiłem nie istniałem wiesz??
nie pytaj mnie..
o nic więcej już dobrze??
bo dosłownie zapomniałem jak to jest
błądzić słodko w gęstwinie włosów Twych..
było pięknie patrzeć na mój deszcz??
z granicy snów!!
pastwił zalaną duszę nieocalałą
na zgliszczach zmokniętych spojówek..
bolało!!
gdy pytałem Cie..
cóż chcesz usłyszeć tak usilnie w moim pustosłowie??
że bez Ciebie zły jest świat??
nie istnieje!!
że gdy widziałem jak żegnasz mnie płakałem??
skąd że..
nie istniałem!!
że biegałem za oplotem dłoni białych??
jak mówiłem nie istniałem wiesz??
nie pytaj mnie..
o nic więcej już dobrze??
bo dosłownie zapomniałem jak to jest
błądzić słodko w gęstwinie włosów Twych..
było pięknie patrzeć na mój deszcz??
z granicy snów!!
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating