klimaty stałe

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 6


na Bazarze Różyckiego kto to pamięta żeby objąć
rozkrokiem kloc zwykły płaszcz ortalionowy
na waciaku. handlować w zapachu miodu
– krzycząc - lepy na muchy lepy na muchy

linie papilarne i wszystkie frajdy. chwalimy się
rozmowami z Bogiem. bo on taki mądry
a ja chcę od ciebie projektów tak jak leci
modlić się zamiast rozmawiać. zgrzytnięcia.

jak więcej musimy z sobą dla siebie dalej
łapać dystans żeby dochodzić. ująć i zmusić
męczenie sobą. wlec się odlepiać wiecznie
nie nasze zapachy. obce pozapisywane przetargi.

pleć nasze kłótnie na twoim torsie
i moich udach rozgniatać pot i tylko słuchać
bo gdzie nam do innych dialogów stałych

zajmiemy się w swoich ścianach naszą tapetą
klimatów książek innych i naszej miłości
w bibliotece. tam jest zawsze przemeblowanie



 
COMMENTS


Moja ocena

bardzo ładny wiersz, Zbyszku
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

jeszcze resztki tych klimatów, gdzieś w zakamarkach Rózyckiego się kryją...z tamtych czasów nadal sie słyszy "Pyzy gorące...pyzy" w słoikach , ze skwarkami, prawdziwe pyzy...)

zagladam tam, od czasu do czasu.

My rating:  

Moja ocena

ciekawe klimaty, które pamiętamy...
My rating:  

Moja ocenaSUPER

na innym bazarze
ale
pamiętam
wspaniała treść, pozdro, R.
My rating: