Drań
Wyciska z niej łzy
codzienne przychodząc
pijany z baru.
Ona nie rozumie
dlaczego?
Co uczyniła złego?
Zaklina się,
że odejdzie
ale dokąd?
Jest taka słaba,
bezbronna...
powoli wysycha.
Poczuła w głębi siebie,
że te łzy to już ostatnie.
Na więcej jej nie stać.
Zacisnęła zęby
postanowiła...
nie będzie płakać.
Jeżeli nie odejdzie pierwsza
To z radością wyciśnie je
gdy nadejdzie potrzeba.
Uwolniona od udręki
w blasku płomyka świecy
za pijacką pomodli się mordę.
codzienne przychodząc
pijany z baru.
Ona nie rozumie
dlaczego?
Co uczyniła złego?
Zaklina się,
że odejdzie
ale dokąd?
Jest taka słaba,
bezbronna...
powoli wysycha.
Poczuła w głębi siebie,
że te łzy to już ostatnie.
Na więcej jej nie stać.
Zacisnęła zęby
postanowiła...
nie będzie płakać.
Jeżeli nie odejdzie pierwsza
To z radością wyciśnie je
gdy nadejdzie potrzeba.
Uwolniona od udręki
w blasku płomyka świecy
za pijacką pomodli się mordę.
My rating
My rating
Moja ocena
Leokadio, wzruszyłaś mnie, poczułam głęboko tę jej bezradność i beznadziejność sytuacji;)Pozdrawiam.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating