srebrniki
babcia tkała nitkami
swoją cierpliwość
zawijała w nią
dzbanki gliniane
od których
poodpadały ucha
pucybut
robił zawsze to samo
skrobał z zelówek
wciskane w nie
brukowe srebrniki
akcje podskakiwały
po czym lekko
opadły przebojem
oszukując cierpliwość
swoją cierpliwość
zawijała w nią
dzbanki gliniane
od których
poodpadały ucha
pucybut
robił zawsze to samo
skrobał z zelówek
wciskane w nie
brukowe srebrniki
akcje podskakiwały
po czym lekko
opadły przebojem
oszukując cierpliwość
Moja ocena
No tak. Właśnie tak i ja dzisiaj widzę to co kiedyś napisałem.Dziękuję za pozostawione ślady pod wierszem.
My rating
Moja ocena
Bardzo mi się podoba skondensowana forma tego wiersza.Moja ocena
a Frank strzelił w górę i babci już nigdy nie będzie stać na łatanie cierpliwości złotymi nićmi.:)
My rating
My rating
Moja ocena
... refleksyjne i prawdziwe.Moja ocena
oj, zamyśliłam się, dodatkowe pięć