I cichnę
Siedzę przy oknie i patrzę
jak rodzą się liście
a wiatr budzi łąk zieloność
i cichnę
zapatrzony zadumany zatęskniony
jakież większe może spotkać mnie szczęście
siedzę przy oknie i patrzę
jak spokój z życiem się splata
jak łączy dłoni firmament
nadzieja co wciąż powraca
i cichnę
wtulony w sakrament drewnianych korali na palcach
jak rodzą się liście
a wiatr budzi łąk zieloność
i cichnę
zapatrzony zadumany zatęskniony
jakież większe może spotkać mnie szczęście
siedzę przy oknie i patrzę
jak spokój z życiem się splata
jak łączy dłoni firmament
nadzieja co wciąż powraca
i cichnę
wtulony w sakrament drewnianych korali na palcach

Moja ocena
Wyciszenie...pokora...nadzieja...wiara.Wielka szlachetność z tych słów płynie :)
My rating
My rating
Spokój i ...
Super!tchnie spokojem,rzadka dziś forma"zdrowego"patrzenia na życie.My rating