Nie zmieniło się nic
Na drobną codzienność
staram się smutek rozmienić.
I nic,nie zmieniło się nic,
nic bólu nie ukoiło
ni ran nie zagoiło.
Oszukał czas,miał leczyć...
teraz ucieka przede mną.
Jak można było przeoczyć
że też umarłam tamtej nocy...
tu na ziemi zostało tylko ciało
i serce co wciąż broczy.
Uwięziona w tym ciele
jak na rozdrożu utkwiona,
raz w śmierć,
raz w życie wpatrzona...
Rozdroże bez krajobrazu,
nie znam drogi...
żadnego drogowskazu.
Dokąd dalej?gdzie dotrzeć?
iść bez celu jak dotąd,
gdzie poniosą oczy?
J.D.
staram się smutek rozmienić.
I nic,nie zmieniło się nic,
nic bólu nie ukoiło
ni ran nie zagoiło.
Oszukał czas,miał leczyć...
teraz ucieka przede mną.
Jak można było przeoczyć
że też umarłam tamtej nocy...
tu na ziemi zostało tylko ciało
i serce co wciąż broczy.
Uwięziona w tym ciele
jak na rozdrożu utkwiona,
raz w śmierć,
raz w życie wpatrzona...
Rozdroże bez krajobrazu,
nie znam drogi...
żadnego drogowskazu.
Dokąd dalej?gdzie dotrzeć?
iść bez celu jak dotąd,
gdzie poniosą oczy?
J.D.
My rating
My rating
Moja ocena
bardzo piękny i smutnyMy rating
Moja ocena
ból po stracie nigdy nie mija, z czasem inaczej bolikiedy boli widzimy, że ciało a dusza to różne sprawy
a doceniamy kiedy za późno