zaczyn-AJĄ-c od góry
spojrzenia nasze się zbiegają
wargi do warg się przyklejają
języki usta ośliniają
a ręce cuda wyprawiają
twoje za szyję mnie trzymają
jedną a drugą "tam" głaskają
moje rozkosznie namacają
od twoich piersi zaczynają
powoli w dół się obsuwają
w radio melodie piękne grają
co wcześniej "się nie podobają"
i coraz niżej się skradają
numerki jakieś wyczyniają
sześćdziesiąt dziewięć zakreślają
i punkt rozkoszy osiągają
potem normalnie przekręcają
i po bożemu się kochają
a tuż nad ranem zasypiają
wargi do warg się przyklejają
języki usta ośliniają
a ręce cuda wyprawiają
twoje za szyję mnie trzymają
jedną a drugą "tam" głaskają
moje rozkosznie namacają
od twoich piersi zaczynają
powoli w dół się obsuwają
w radio melodie piękne grają
co wcześniej "się nie podobają"
i coraz niżej się skradają
numerki jakieś wyczyniają
sześćdziesiąt dziewięć zakreślają
i punkt rozkoszy osiągają
potem normalnie przekręcają
i po bożemu się kochają
a tuż nad ranem zasypiają
COMMENTS
ADD COMMENT