Szczęśliwe podwórko

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 13


pamiętam czasy ich drobne pieniążki
przeliczaliśmy je na landrynki

we wtorki i piątki
poranek kończył się na targowisku
z pustą po konwaliach
emaliowaną miską

po drodze znowu landrynki
reszta drobnych za cerowane dziury
w skarpetkach - były dla mamy

babcia pod piecem przez grube okulary
czarowała serwetkowe kwiatki

wspominała że gdyby nie ten dym
nad Warszawą
dziadek też by tu siedział
dzieląc dla nas jabłko
małym nożykiem

a my szczęśliwi po kolacji
obiecywaliśmy aniołowi stróżowi
że jutro też weźmiemy go
na nasze podwórko
żeby jak dzisiaj się z nami bawił

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

finezyjnie, oj, kręci się łezka w oku
My rating:  
24.07.2011,  Irena Moll

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

lubie ten wiersz
My rating:  
24.07.2011,  batuda

My rating

My rating:  
24.07.2011,  renee

Szczęśliwe...

...wspomnienia z dzieciństwa, przetykane zgrabnie wątkami przekazującymi, że nie zawsze było łatwo.
My rating:  
24.07.2011,  Zwyczajna