Wigilia
brudni
głodni
odtrąceni
schowani w pyle
zapomnianych dróg
w przerażającej ciszy
usłyszeli
że oto narodził się
Bóg
nagusieńki
w żłobie
w skromnej stajence
a oni do modlitwy
złożyli ręce
zapytali
czy pośród nas
urodził się Bóg
by nadzieją rozświetlić
serpentyny poplątanych
dróg?
zapomniani
brudni
i śmierdzący
lecz w swoim tułaczym
losie
w Boga mocno wierzący
i poszli uklęknąć
do skromnej stajenki
by ujrzeć miłość w oczach
Najświętszej Panienki
i poszły tam zwierzęta
by ugiąć kopyta
pokłonić nisko rogi
tam gdzie Maryja
ze łzami w oczach nuciła
O mój Jezusieńku drogi
ci wyklęci rzucili jej
kwiaty pod nogi
i słońce zaświeciło
mróz zelżał srogi
pokłoniły się Dziecięciu
wysokie drzewa
szumiące trawy
i Bóg pobłogosławił ich
łaskawy
odtrąceni przez świat
z głów brudne czapki zdjęli
i klękając u żłobu
kolędować zaczęli
i przybyli też ci
co w życiu mają
wszystko
by razem z biedakami
pokłonić się Jezusowi nisko
podzielili się opłatkiem
jak z wieczernika chlebem
zniknęły wszelkie waśnie
pod pełnym miłości niebem
jak równy z równym
wszyscy siedli
do wigilijnej wieczerzy
a z boku stał niewierzący
lecz szybko uwierzył
Wigilia Świąt
Bożego Narodzenia
serce z lodu w płonące
zamienia
zaśpiewał ptak swoim trelem
i zakwitł w dłoniach
róży kwiat gorącym głogiem
przemieniając w cudny raj
człowieczy świat
a nas godząc z Bogiem
głodni
odtrąceni
schowani w pyle
zapomnianych dróg
w przerażającej ciszy
usłyszeli
że oto narodził się
Bóg
nagusieńki
w żłobie
w skromnej stajence
a oni do modlitwy
złożyli ręce
zapytali
czy pośród nas
urodził się Bóg
by nadzieją rozświetlić
serpentyny poplątanych
dróg?
zapomniani
brudni
i śmierdzący
lecz w swoim tułaczym
losie
w Boga mocno wierzący
i poszli uklęknąć
do skromnej stajenki
by ujrzeć miłość w oczach
Najświętszej Panienki
i poszły tam zwierzęta
by ugiąć kopyta
pokłonić nisko rogi
tam gdzie Maryja
ze łzami w oczach nuciła
O mój Jezusieńku drogi
ci wyklęci rzucili jej
kwiaty pod nogi
i słońce zaświeciło
mróz zelżał srogi
pokłoniły się Dziecięciu
wysokie drzewa
szumiące trawy
i Bóg pobłogosławił ich
łaskawy
odtrąceni przez świat
z głów brudne czapki zdjęli
i klękając u żłobu
kolędować zaczęli
i przybyli też ci
co w życiu mają
wszystko
by razem z biedakami
pokłonić się Jezusowi nisko
podzielili się opłatkiem
jak z wieczernika chlebem
zniknęły wszelkie waśnie
pod pełnym miłości niebem
jak równy z równym
wszyscy siedli
do wigilijnej wieczerzy
a z boku stał niewierzący
lecz szybko uwierzył
Wigilia Świąt
Bożego Narodzenia
serce z lodu w płonące
zamienia
zaśpiewał ptak swoim trelem
i zakwitł w dłoniach
róży kwiat gorącym głogiem
przemieniając w cudny raj
człowieczy świat
a nas godząc z Bogiem

My rating
My rating
My rating