Niewinny...czy napewno?
czy jestem niewinny
gdy nagi stoję wśród odzianych
w nienawiść?
tę nienawiść która krzykiem
niemym próbuje zagłuszyć
głos sumienia
lecz głucha tylko nasłuchuje
kroków śmierci
pośród śpiewu łabędzi
rośnie we mnie odwaga
własnej porażki
i dusza ulata szczęśliwa
godzę się z własną
śmiertelnością
zamknięty w więzieniu
własnych o niej wyobrażeń
w upadkach twarzą w błoto
odnajduję ciągłość zdarzeń
radością czystą spowity
pogodzony z Bogiem
odnajduję w sobie wieczność
gdy nagi stoję wśród odzianych
w nienawiść?
tę nienawiść która krzykiem
niemym próbuje zagłuszyć
głos sumienia
lecz głucha tylko nasłuchuje
kroków śmierci
pośród śpiewu łabędzi
rośnie we mnie odwaga
własnej porażki
i dusza ulata szczęśliwa
godzę się z własną
śmiertelnością
zamknięty w więzieniu
własnych o niej wyobrażeń
w upadkach twarzą w błoto
odnajduję ciągłość zdarzeń
radością czystą spowity
pogodzony z Bogiem
odnajduję w sobie wieczność

My rating
My rating
My rating
My rating
My rating