Panta Rhei
jestem kamieniem
wyczuwam to nad wyraz wyraźnie
a mimo to jest mi lżej
jestem też powietrzem
mam w sobie szklaną bańkę
wypełnioną powietrzem
gdy rozbieram się z kamienia
bańka staje się cięższa
sól krystalizuje się w oku
staje się wskaźnikiem
rtęci w termometrze zaokiennym
wędruje z duszy do serca
i na odwrót
czasem zatrzymuje się na dłużej
w sercu albo w duszy
i jej też jest lżej
gdzie żeś jest architekcie słów?!
usłyszałem zapytanie
zapaliłem małą lampkę
i ujrzałem jego twarz
resztę ciała miał z kamienia
chciał abym do niego podszedł
podał dłoń i wyprowadził z ciemności
uścisnął moją dłoń prawą dłonią
paznokcie lewej dłoni
wbił w moją szyję
trysnęła krew lepka i gęsta
poprowadź nas architekcie słów!
poprowadź tam gdzie Panta Rhei
na plecach miał klatkę z czarnym kotem
kot był ranny
jego krew była gęsta i lepka
to był mój sen
objęliśmy się w nim i oderwaliśmy od ziemi
wiatr był sprzyjający
szybowaliśmy
nasze głowy zdobiły cierniowe korony
które poraniły nasze głowy
płynęła z nich krew lepka i gęsta
sfrunęliśmy na ziemię
on wręczył mi pióro i kałamarz
wziąłem się do pisania
kałamarz napełnił się krwią
biała kartka słowami
zamknąłem oczy
on krążył wokół mnie
szaleniec z daleko posuniętą demencją
nagle zjawił się filozof
w typie a'la Tales z Miletu
lub mandragora
zaczął pisać razem ze mną
ale jego słowa były niewidzialne
krew wsiąkała w kartkę nie zostawiając śladu
nigdy nie było mi dane poznać go bliżej
uzyskać odpowiedź na pytanie
dlaczego on nazywa go filozofem
może dlatego że z jego ciała
wypłynął deszcz?
a może dlatego że cały był wodą?
zjawił się klecha w sutannie do kolan
stwierdził że jestem debilem
wytrącił mi pióro i kałamarz
podarł kartkę na której zdążyłem
napisać Panta Rhei
w dłoni trzymał wyszczerbiony lancet
wyciął mi kawałek mózgu
zostawił dziurę w głowie pustkę
zemdlałem a on zaniósł mnie
do szpitala dla tych którzy mają
okrągły dowód osobisty
zostawił mnie w progu
do lekarza na dyżurce powiedział
Panta Rhei i zniknął
klecha zaczyna prawić mi swoje morały
jestem nagi i pusty w środku
klecha wręczył mi pióro
kałamarz i białą kartkę
pisz architekcie słów!
kałamarz napełnia się krwią
lepką i gęstą
zaczynam pisać
Panta Rhei
wszystko płynie
wszystko jest wodą
wyczuwam to nad wyraz wyraźnie
a mimo to jest mi lżej
jestem też powietrzem
mam w sobie szklaną bańkę
wypełnioną powietrzem
gdy rozbieram się z kamienia
bańka staje się cięższa
sól krystalizuje się w oku
staje się wskaźnikiem
rtęci w termometrze zaokiennym
wędruje z duszy do serca
i na odwrót
czasem zatrzymuje się na dłużej
w sercu albo w duszy
i jej też jest lżej
gdzie żeś jest architekcie słów?!
usłyszałem zapytanie
zapaliłem małą lampkę
i ujrzałem jego twarz
resztę ciała miał z kamienia
chciał abym do niego podszedł
podał dłoń i wyprowadził z ciemności
uścisnął moją dłoń prawą dłonią
paznokcie lewej dłoni
wbił w moją szyję
trysnęła krew lepka i gęsta
poprowadź nas architekcie słów!
poprowadź tam gdzie Panta Rhei
na plecach miał klatkę z czarnym kotem
kot był ranny
jego krew była gęsta i lepka
to był mój sen
objęliśmy się w nim i oderwaliśmy od ziemi
wiatr był sprzyjający
szybowaliśmy
nasze głowy zdobiły cierniowe korony
które poraniły nasze głowy
płynęła z nich krew lepka i gęsta
sfrunęliśmy na ziemię
on wręczył mi pióro i kałamarz
wziąłem się do pisania
kałamarz napełnił się krwią
biała kartka słowami
zamknąłem oczy
on krążył wokół mnie
szaleniec z daleko posuniętą demencją
nagle zjawił się filozof
w typie a'la Tales z Miletu
lub mandragora
zaczął pisać razem ze mną
ale jego słowa były niewidzialne
krew wsiąkała w kartkę nie zostawiając śladu
nigdy nie było mi dane poznać go bliżej
uzyskać odpowiedź na pytanie
dlaczego on nazywa go filozofem
może dlatego że z jego ciała
wypłynął deszcz?
a może dlatego że cały był wodą?
zjawił się klecha w sutannie do kolan
stwierdził że jestem debilem
wytrącił mi pióro i kałamarz
podarł kartkę na której zdążyłem
napisać Panta Rhei
w dłoni trzymał wyszczerbiony lancet
wyciął mi kawałek mózgu
zostawił dziurę w głowie pustkę
zemdlałem a on zaniósł mnie
do szpitala dla tych którzy mają
okrągły dowód osobisty
zostawił mnie w progu
do lekarza na dyżurce powiedział
Panta Rhei i zniknął
klecha zaczyna prawić mi swoje morały
jestem nagi i pusty w środku
klecha wręczył mi pióro
kałamarz i białą kartkę
pisz architekcie słów!
kałamarz napełnia się krwią
lepką i gęstą
zaczynam pisać
Panta Rhei
wszystko płynie
wszystko jest wodą

My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating