Deklaracja
(dla Helen)
Chcą abym był jak wszyscy
łamią pragnienia gaszą płomień
dla mojego dobra
zadają jedynie rany
Pasuje im co mają
biorą co potrafią wziąć
Mam być jak oni
inaczej nie przetrwam
do nich się upodobnić
myśleć tak samo
Nie tam miejsce dla mnie
chodzi nie tylko o materię
żadne tam trwanie
dzień po dniu
rok po roku
Nawet nie próbują zrozumieć
drwią z planów
zapatrzeni w siebie
wznoszą cuchnące rudery
wystarczy nawałnica ta jedna
złamie filary z patyków
tej nie unikną
Chcą stu procent
a zbierają tylko połamane deski
mówią o uczuciach
gdy kochają gniew i nienawiść
Nie trawię ich świata
drażni język którym się posługują
przemijam razem z myślami
dżwigam odziedziczone brzemię
Wciąż bez odpowiedzi
po co
nie ma takiego który by jej udzielił
Usiłują moje myśli zamienić we własne
dokleić oczy i uszy
bym widział i slyszał jak oni
Zatruci ślepotą na znają przebaczenia
ani szczerego uśmiechu
przyznali sobie prawo do zabijania
tworzenia paragrafów
które zmienią następnego dnia
Wznieśli budowle
stropy sypią się im na głowy
Nie
nie będę jednym z nich
(15 l.)
Chcą abym był jak wszyscy
łamią pragnienia gaszą płomień
dla mojego dobra
zadają jedynie rany
Pasuje im co mają
biorą co potrafią wziąć
Mam być jak oni
inaczej nie przetrwam
do nich się upodobnić
myśleć tak samo
Nie tam miejsce dla mnie
chodzi nie tylko o materię
żadne tam trwanie
dzień po dniu
rok po roku
Nawet nie próbują zrozumieć
drwią z planów
zapatrzeni w siebie
wznoszą cuchnące rudery
wystarczy nawałnica ta jedna
złamie filary z patyków
tej nie unikną
Chcą stu procent
a zbierają tylko połamane deski
mówią o uczuciach
gdy kochają gniew i nienawiść
Nie trawię ich świata
drażni język którym się posługują
przemijam razem z myślami
dżwigam odziedziczone brzemię
Wciąż bez odpowiedzi
po co
nie ma takiego który by jej udzielił
Usiłują moje myśli zamienić we własne
dokleić oczy i uszy
bym widział i slyszał jak oni
Zatruci ślepotą na znają przebaczenia
ani szczerego uśmiechu
przyznali sobie prawo do zabijania
tworzenia paragrafów
które zmienią następnego dnia
Wznieśli budowle
stropy sypią się im na głowy
Nie
nie będę jednym z nich
(15 l.)
My rating
My rating
Moja ocena
Podoba mi się. Bardzo prawdziwy. Ukazuje prawdziwą stronę ludzkości. Racja, że wszyscy chcą żebyśmy się podporządkowali, ale tylko nieliczni o wielkiej sile woli, stanowczy dojdą do swoich celów, a to niesie za sobą sprzeciw jakimkolwiek zakazom. Jestem za :)PS. Dziękuję
My rating
My rating
Moja ocena
Brawo buntowniku. Buntujesz się bo masz powody. Stać się jednym z nich to zyskać pochlebców ale przegrać samego siebie i swoje idee.Moja ocena
Bardzo ciekawe i głębokie wyznanie.My rating
My rating
My rating
My rating
My rating