ZZA…
ZZA…
Nad jeszcze żyjącą planetą
wylęknioną… niepewną w fałdach całunu
w krzątaninie ślepców obłędu
zmartwychwstaje zza horyzontu alkowy
zza góry, zza chmury konturu
zza maski nieba mroczącej w ciemności
i tli się nieśmiało Słońca olbrzymi zarodek
by zjawić na poddaszu amfiteatru bólu
Udostępnia swe gwieździste jawienie
migot fotonów, oddech i krwawe spojrzenie
głaz o ogniście erodującym obliczu
jak duch wspina zza zaniebiańskiego lustra
by uwodzić rozbłyszczeniem
w na wpół przenikliwym masażem przestrzeni
penetruje niczym wykrywacz kłamstw
choć nie tam gdzie trzeba
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………………… T☀ruń - 18 marca '18
Nad jeszcze żyjącą planetą
wylęknioną… niepewną w fałdach całunu
w krzątaninie ślepców obłędu
zmartwychwstaje zza horyzontu alkowy
zza góry, zza chmury konturu
zza maski nieba mroczącej w ciemności
i tli się nieśmiało Słońca olbrzymi zarodek
by zjawić na poddaszu amfiteatru bólu
Udostępnia swe gwieździste jawienie
migot fotonów, oddech i krwawe spojrzenie
głaz o ogniście erodującym obliczu
jak duch wspina zza zaniebiańskiego lustra
by uwodzić rozbłyszczeniem
w na wpół przenikliwym masażem przestrzeni
penetruje niczym wykrywacz kłamstw
choć nie tam gdzie trzeba
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………………… T☀ruń - 18 marca '18

My rating
My rating