Bliski moim krokom
Rozpuszczam włosy, dopasowuję
chustkę do koloru twoich oczu.
Umieram, zażywszy
zbyt pokaźną dawkę tęsknoty.
Modlę się skrupulatnie, krzykliwie -
jak należy.
Nie doczekam się życia, co wybiegło
gdzieś naprzód, pomiędzy zwichrowane sny.
Twój pocałunek, zadany z premedytacją,
jątrzy się niby skaza
na policzku księżyca.
Jestem spokrewniona z melancholią,
która potrzebuje mnie
wbrew błędom przyszłości.
Rozpędzam się, za zakrętem czeka Bóg,
w garniturze na miarę,
ściskając w prawej ręce kłamstwo.
Mrok włamuje się pod powieki,
szuka namaszczenia tam, gdzie od dawna
kwitną tylko kasztanowce.
Nie przypominasz tego człowieka,
którego w tobie rozpoznaję.
Wtulasz się we łzy - zasadziło je tutaj
moje znoszone serce.
Zanim odszukasz zaginiony element,
a cisza odbierze ci krzyk - zatańcz
przykładnie, tak, jakby grała muzyka.
Wykreślona z almanachu nieba,
szukam cię w moim lustrze.
Widzę cię, odzianego w myśli.
Jesteś boleśnie bliski moim krokom.
chustkę do koloru twoich oczu.
Umieram, zażywszy
zbyt pokaźną dawkę tęsknoty.
Modlę się skrupulatnie, krzykliwie -
jak należy.
Nie doczekam się życia, co wybiegło
gdzieś naprzód, pomiędzy zwichrowane sny.
Twój pocałunek, zadany z premedytacją,
jątrzy się niby skaza
na policzku księżyca.
Jestem spokrewniona z melancholią,
która potrzebuje mnie
wbrew błędom przyszłości.
Rozpędzam się, za zakrętem czeka Bóg,
w garniturze na miarę,
ściskając w prawej ręce kłamstwo.
Mrok włamuje się pod powieki,
szuka namaszczenia tam, gdzie od dawna
kwitną tylko kasztanowce.
Nie przypominasz tego człowieka,
którego w tobie rozpoznaję.
Wtulasz się we łzy - zasadziło je tutaj
moje znoszone serce.
Zanim odszukasz zaginiony element,
a cisza odbierze ci krzyk - zatańcz
przykładnie, tak, jakby grała muzyka.
Wykreślona z almanachu nieba,
szukam cię w moim lustrze.
Widzę cię, odzianego w myśli.
Jesteś boleśnie bliski moim krokom.
My rating
My rating
My rating