Nocne zmory
Cierpię w milczeniu
pogasły światła
szukam ratunku
w uśmiechu nocy
W mroku i ciszy
na pomoc wołam
blasku mi trzeba
i gwieznej mocy
Ból mnie przeszywa
oddech zawodzi
związane nogi
spętane ręce
Muszę się wyrwać
z agonii wiary
sił mi brakuje
jestem w udręce
Sam nie dam rady
dlatego błagam
księżyc mnie słucha
modlitwa sroga
Daruj mi cząstkę
spokoju nocy
bym znów uwierzył
nadziejo błoga
Odzyskać wiarę
napełnić serce
wspólnotą życia
szczęściem we dwoje
By przetrwać potop
burze piaskowe
mroźne wieczory
wietrzne nastroje
pogasły światła
szukam ratunku
w uśmiechu nocy
W mroku i ciszy
na pomoc wołam
blasku mi trzeba
i gwieznej mocy
Ból mnie przeszywa
oddech zawodzi
związane nogi
spętane ręce
Muszę się wyrwać
z agonii wiary
sił mi brakuje
jestem w udręce
Sam nie dam rady
dlatego błagam
księżyc mnie słucha
modlitwa sroga
Daruj mi cząstkę
spokoju nocy
bym znów uwierzył
nadziejo błoga
Odzyskać wiarę
napełnić serce
wspólnotą życia
szczęściem we dwoje
By przetrwać potop
burze piaskowe
mroźne wieczory
wietrzne nastroje
My rating
My rating
My rating
Meine Bewertung
żyć nie umieraćMy rating
My rating
My rating
@Waldemar Kostrzębski
a ja Was przebiję i nic nie powiem! Nie będę psuć klimatu tego pięknego wiersza:)My rating
@airam
A ja szeptem Ci odpowiadam: dziękuję.Moja ocena
nie przerywając milczenia, cicho szepnę piękny wiersz.....My rating