przez ucho igielne
spoglądam
na ciebie przez ucho igielne
przez przerwę w życiorysie
podglądam twój jakże uległy czas
przedmowę co więzi wszystkie łzy
wszystkie przywidzenia
ciało
niby strój niedopasowane
do duszy boryka się dziś
ze światłocieniem
nienależącym już do mnie
znikome jest lśnienie
twoich pocałunków
na powiekach
błahe są wzruszenia którymi karmisz
mnie niby chlebem i solą
droga przez połacie
zmarzniętych złudzeń
wiedzie w odwrotnym kierunku
niż serce
wskrzesiła mnie wieczność
czas przycupnął u schodów wiodących
w przestworza
milczące nowiny są ważniejsze
niż spowiedź przeciętnego cienia
mrowi mnie serce
dusza domaga się
chwili wolności
spazm wypełnia moje pożądanie
litość nie wie
w którą stronę się udać
na ciebie przez ucho igielne
przez przerwę w życiorysie
podglądam twój jakże uległy czas
przedmowę co więzi wszystkie łzy
wszystkie przywidzenia
ciało
niby strój niedopasowane
do duszy boryka się dziś
ze światłocieniem
nienależącym już do mnie
znikome jest lśnienie
twoich pocałunków
na powiekach
błahe są wzruszenia którymi karmisz
mnie niby chlebem i solą
droga przez połacie
zmarzniętych złudzeń
wiedzie w odwrotnym kierunku
niż serce
wskrzesiła mnie wieczność
czas przycupnął u schodów wiodących
w przestworza
milczące nowiny są ważniejsze
niż spowiedź przeciętnego cienia
mrowi mnie serce
dusza domaga się
chwili wolności
spazm wypełnia moje pożądanie
litość nie wie
w którą stronę się udać
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating