* * *

5.0/5 | 5


Nad ranem znów obudził go
Kopcącej się pościeli ostry swąd
Przy łóżku stary lichtarz stał
Bo dawano już nie płacił nic za prąd
Na strychu mały pokoik miał
Mężczyzną kiedyś był na schwał
A teraz często się na nogach słabych chwiał
Gdy mandolinę swą
W lombardzie sprzedał
Co w piwnicy starej był
Zakupił tanie wino
Które z gwinta w samotności pił
Kiedyś żył tak jak chciał
W łóżku własnym rzadko spał
A teraz do księżyca
Razem z psami często w nocy wył
Odeszli już koledzy
Którzy rozumieli świat
I włosów coraz mniej już miał
I coraz więcej lat
Z klasztornej kuchni zupę jadł
Czasem w biedronce bułki kradł
Ale z gwiazdami wciąż był za pan brat
I jeszcze tworzył swoje opus magnum
Którym zdziwi wreszcie świat
W markecie kupił zeszyt
I wyczyścił stołu blat
Z namysłem patrzył w pustą kartkę gdy
Na dole gdzieś zaskrzypiały drzwi
Cisnął ołówkiem i na nowo
Ruszył zwiedzać świat...



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
26.04.2024,  Anna Szemiel

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: