Pobawmy się w palenie (zwłok)

potrzask w potrzasku trzeszczę potrząśnij może wytrząśniesz
resztki nadziei poczerniałe od serca czarna jest krew wystawcie
języki zza luster i chłepczcie chłopcy malowani pobawmy się w palenie (zwłok)
wygryzam sobie czarne dziury w palcach
martwa supernowa krwawi popielcowym popiołem

zrobiłaś osad w kiblu wybrałaś najgorszą cykorię będzie cierpko
twoja jest cierpkość cierpliwa cierp sierp zetnie co ma być
ścięte przy ziemi w ziemię prochem miałkim proszkiem paproszkiem
bez proszę przepraszam wpraszam się pod ziemię zasypie wszystko
zawieje pobawmy się w palenie bez zwłoki kto pierwszy na ziemi
płasko płonnie na połoninie odpali zapałkę zapalny punkt pall malla
żarem w ciało i po ciele malowane patrzy i patrzy po wszystkich wszystkim

zostają oczy szeroko wpatrzone w łatwopalny punkt za przyziemność
(wczoraj słyszałam żurawie i syk ślący jad jadeit rzadki minerał z gromady
krzemionów łańcuchowych nie odczynił jad wszedł w mózg jak w ciało jadeitowe
i znów mam lęki furkoczące czarne żurawie klangor pregabalin
zamykamy kółko graniaste czterokanciaste i nawias bęc (pobawmy się w palenie))