Zbierając wiśnie

Zrywasz wiśnie do koszyka
kryjesz głowę w cieniu liści
nie przerywasz myśli toku
czekasz aż twój sen się ziści

Śnisz zachłannie tak na jawie
cienie tańczą pod drzewami
rozkoszujesz się tą chwilą
objadając się wiśniami

Sad czerwienią nieba płonie
gwiazd przybywa coraz więcej
koszyk jest już pełen wiśni
wokół duszniej i goręcej

Noc się zbliża nieuchronnie
czas pożegnać się z ogrodem
a ty chodzisz z głową w chmurach
miast zachwycać się zachodem

Marzyć trzeba po kres życia
nic że jesteś staromodna
schowaj sny swe do koszyka
bądź miłości zawsze głodna