"Imię róży"

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 5


noc jest panią ciemności
rozwarstwia się niebo
nad moją głową
chociaż papierowa świątynia
wciąż otwarta

biedny Adso nie może
znaleźć klucza
do masywnych odrzwi
a prostaczków przybywa

ich krzyk przypomina szkło
dlatego modlę się
modlę do postaci Najwyższego
w opactwie moich o Nim myśli

i schodzą się chromi
niewidomi
głupcy
szaleńcy
i mnisi bez dachu nad głową
do świątyni pełnej luster

zdaje się że świt skoczył z muru
popełnił samobójstwo
noc nie chce zakrzepnąć
czy niewiara może sprowadzić trąd?

Wilhelm z Baskerville powiada
Najwyższego kocha się i nienawidzi
wciąż tą samą profuzją soli
w kąciku oka

chociaż tak łatwo jest pomylić
cukier z solą

wszystko zaczyna się od końca
śmierć a potem narodziny
pokuta a potem grzech
kara a potem zbrodnia
nienawiść a potem miłość

czy nie odkrylibyśmy wówczas
praw Najwyższego
które rządzą wszechświatem?
czyż nie byłaby to zniewaga
człowieczego losu?

róża...
czyż w swoim pięknie
nie jest podstępna?
zanim ją zerwiesz
w ogrodzie swoich zmysłów
wiedz że jej kolce ranią do krwi

Wilhelm z Baskerville
jeszcze nie nadał jej imienia



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
23.01.2024,  Ula eM

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: