tylko to, co ocalało nie jest moje

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 4


wędrowałem po zaspach namiętności
potykając się o tajgę systemu daremnych suwerennych rud miłości
uderzony wertykalną paginacją złotej mowy
uchodzę z życiem w przełęczy snu ptasich knowań

udaremniony zamach na przystań z chrustu
odwrotność bytowania na kamieniach z luster
budowałem na skale w dorzeczu ypsilonu
teraz kładę do snu litery z wiatru gdzie elegie Mojr z jadu Haracorum

boje się obłędu w Rajchu kontuaru wspomnień
we wrotach sygnalizacji z mórz oddechu rozgromu, sitowi i bezkresu
spodziewam się niewielkiej służby w obronie granic pulsu
toż haust fundamentalnej jatki w Niebie na targu niepojęte zamysły

odchodzi tusz z kałamarza – zapomina się w piekle
moje – nie moje wsiąka w papier od środka znieczulony
mając rozgrzane serca góry ustępują, pagórki się chwieją
tylko przy tobie mogę i mogę snuć marzenia dzięki tobie

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
05.12.2023,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
02.12.2023,  Ula eM