O miłości nie wszystek
Gdy najprzód zakochanie otumania głowę,
oślepienie głupotą z marszu jest gotowe.
Znika wszelki rozsądek w mackach pożądania,
rozmiłowanie chwili zachciankom się kłania.
Gdzieś w zaroślach przepada rozum powściągliwy,
w malinowym chruśniaku zdarzają się dziwy.
Bo kiedy człek doznaje rozkoszy nieziemskiej
namiętność zrazu tryska niebywałym szczęściem.
Sprawa jest to nieprosta, zagmatwana nadto,
gdy mężczyzna kobietę zachęca zbyt często.
Przeto efektem tegoż bywa dziatwa spora –
tak to częstokroć bywa – to sprawka amora.
Kasia Dominik
oślepienie głupotą z marszu jest gotowe.
Znika wszelki rozsądek w mackach pożądania,
rozmiłowanie chwili zachciankom się kłania.
Gdzieś w zaroślach przepada rozum powściągliwy,
w malinowym chruśniaku zdarzają się dziwy.
Bo kiedy człek doznaje rozkoszy nieziemskiej
namiętność zrazu tryska niebywałym szczęściem.
Sprawa jest to nieprosta, zagmatwana nadto,
gdy mężczyzna kobietę zachęca zbyt często.
Przeto efektem tegoż bywa dziatwa spora –
tak to częstokroć bywa – to sprawka amora.
Kasia Dominik

My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating