Pierwszy dzień listopada (new version)

author:  Maciej Misiu
5.0/5 | 5


W milczeniu trwają
odłożone rozmowy

w ten pierwszy dzień listopadowy
ponury szum drzew na cmentarzu
przerywa hiobową ciszę

odmawiamy nad grobami
same dziękczynne modlitwy
litanie do najprawdziwszej miłości
w pamiętnikach pożółkły już strony

wspominamy dobry czas myślami
robiąc na piersi znak krzyża
i nie jest to tylko metafora

płoną niezliczone znicze i lampiony
rozpraszają mroki długich ciemności
jeszcze własne kroki jeszcze raz usłyszę
na niejednej ścieżce liśćmi posypanej

to jeszcze nowa wędrówka się nie zbliża
spakować bagaż życia nie nadeszła pora
choć porudział już trawnik zielony
i ptaki radosne odleciały

zmęczona troskami głowa włosami
białymi jak śnieg cała pokryta
opisuję kolejny dzień słowami
które pewnie anioł stróż przeczyta

uwieczni w księdze pamięci
a oni pozostaną
na zawsze z nami i pośród nas
w sercach na barwnym witrażu

nasi ukochani najbliżsi niezapomniani
w blasku Bożej chwały

wszyscy święci

rate




 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

Świetne!
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
31.10.2023,  Sayamour

AmericanالعربيةAustralianCanadianČeskýDeutschEnglishEspañolEestiFrançaisΕλληνικάIcelandicעבריعراقيItalianoIrishCatalà한국의NederlandsNew ZealandNorskPolskiPortuguêsPусскийSlovenskiScotsSouth AfricaSuomiYкраїнський
English