O poecie, albo o mnie
O poecie, albo o mnie
On uwielbia samotnie siedzieć
Słowa gonić między chmurami
Jemu zawsze najlepiej jest w niebie
A na ziemię powraca czasami
Bywa, kartkę na stole zostawi
Niedopitą jak flaszkę piwa
I odpłynie by w słowach się pławić
Choć poważny to jednak wciąż dziwak
Wyobraźni oczami świat widzi
Raczej szczęścia każdemu życzy
Ze świętości czasami zaszydzi
Jego wiersze wciąż pełne tajemnic
Wers za wersem w ciągi układa
Szeptem lasu drogę swą mości
Czasem w kącie do siebie zagada
I wciąż pisze o wielkiej miłości.
Kiedy nocą ksieżyc zabłyśnie
Spadające gwiazdy zapłaczą
To poezji odwiedza czyściec
Wciąż wierszami drogę swą znacząc
On uwielbia samotnie siedzieć
Słowa gonić między chmurami
Jemu zawsze najlepiej jest w niebie
A na ziemię powraca czasami
On uwielbia samotnie siedzieć
Słowa gonić między chmurami
Jemu zawsze najlepiej jest w niebie
A na ziemię powraca czasami
Bywa, kartkę na stole zostawi
Niedopitą jak flaszkę piwa
I odpłynie by w słowach się pławić
Choć poważny to jednak wciąż dziwak
Wyobraźni oczami świat widzi
Raczej szczęścia każdemu życzy
Ze świętości czasami zaszydzi
Jego wiersze wciąż pełne tajemnic
Wers za wersem w ciągi układa
Szeptem lasu drogę swą mości
Czasem w kącie do siebie zagada
I wciąż pisze o wielkiej miłości.
Kiedy nocą ksieżyc zabłyśnie
Spadające gwiazdy zapłaczą
To poezji odwiedza czyściec
Wciąż wierszami drogę swą znacząc
On uwielbia samotnie siedzieć
Słowa gonić między chmurami
Jemu zawsze najlepiej jest w niebie
A na ziemię powraca czasami
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating