W ciężkości krzyża uzdrowienie
Gdy obojętność spowija powieki,
złowieszcze Mojry gaszą płomień życia.
Golgota bliska bardziej niż przedwieki*,
choroba duszy – przyszłość bez pokrycia.
Smutek nasyca serce czarną żółcią**,
kwaśność spokoju zobojętnia wiarę,
że horror loci*** dobre myśli zniszczą,
kiedy w człowieku trosk jest ponad miarę.
Wszystko się sprzęga w piątym kręgu piekła,
tam gdzie nadzieja grzęźnie wśród acedii****,
gdy ufność kona niczym róża zwiędła,
która cierniami szczęście ludzkie zdławi.
Jednak istnieją dbałość i wytrwałość,
będące lekiem na udźwig cierpienia.
Podniosą z ziemi krzyż cięższy po stokroć,
przywrócą oddech, który łzy w śmiech zmienia.
Wówczas na niebie słońce zajaśnieje,
mroki przepadną w jaskrawości świtu.
Ziemię odwiedzą boscy myśliciele,
a ród Adama dozna łask bezliku.
Kasia Dominik
* minione wieki, dawne, zamierzchłe
** Odniesienie do: Antoni Kępiński, Melancholia, 2001
*** Niechęć do miejsca, w którym się człowiek obecnie znajduje
**** Choroba duszy objawiająca się niemożnością zaznania spokoju
złowieszcze Mojry gaszą płomień życia.
Golgota bliska bardziej niż przedwieki*,
choroba duszy – przyszłość bez pokrycia.
Smutek nasyca serce czarną żółcią**,
kwaśność spokoju zobojętnia wiarę,
że horror loci*** dobre myśli zniszczą,
kiedy w człowieku trosk jest ponad miarę.
Wszystko się sprzęga w piątym kręgu piekła,
tam gdzie nadzieja grzęźnie wśród acedii****,
gdy ufność kona niczym róża zwiędła,
która cierniami szczęście ludzkie zdławi.
Jednak istnieją dbałość i wytrwałość,
będące lekiem na udźwig cierpienia.
Podniosą z ziemi krzyż cięższy po stokroć,
przywrócą oddech, który łzy w śmiech zmienia.
Wówczas na niebie słońce zajaśnieje,
mroki przepadną w jaskrawości świtu.
Ziemię odwiedzą boscy myśliciele,
a ród Adama dozna łask bezliku.
Kasia Dominik
* minione wieki, dawne, zamierzchłe
** Odniesienie do: Antoni Kępiński, Melancholia, 2001
*** Niechęć do miejsca, w którym się człowiek obecnie znajduje
**** Choroba duszy objawiająca się niemożnością zaznania spokoju

My rating
My rating