W zamkniętych oczach moja młodość
Pod powłoką dorosłości,
którą odrzucam od początku do końca,
coraz częściej pragnę
spijać promienie słońca z kwiatów,
włożyć przyciasne buty wiosny
i spacerować perlistymi alejkami chmur.
Mam ochotę napełnić usłojenie drzew
po brzegi tańcem w deszczu,
spadającym lotem motyla,
by nie żałować łez,
które płyną liniami papilarnymi dłoni.
Chciałabym – nim zwiędnę – nie żałować chwil
bez spojrzenia nocy w twarz.
Ukochałam ją, gdy żyłam.
Kasia Dominik
którą odrzucam od początku do końca,
coraz częściej pragnę
spijać promienie słońca z kwiatów,
włożyć przyciasne buty wiosny
i spacerować perlistymi alejkami chmur.
Mam ochotę napełnić usłojenie drzew
po brzegi tańcem w deszczu,
spadającym lotem motyla,
by nie żałować łez,
które płyną liniami papilarnymi dłoni.
Chciałabym – nim zwiędnę – nie żałować chwil
bez spojrzenia nocy w twarz.
Ukochałam ją, gdy żyłam.
Kasia Dominik

My rating
My rating
My rating
My rating