Chłopak znad Buga
Ostatnie tchnienie lata
Gasnie w żaluzjach
Poszatkowane niebo
bez celów i przyczyn
Dotyka mnie bezsennością
której nikomu nie mogę sprzedać...
Czas psychiczny stwarzam
by przypomnieć sobie kolor oczu Twych
I namalować Cię słowami..
Inny niż wszyscy
zrzucam maskę
by odetchnąć godziną dla siebie..
Obserwuję myśli
wyłapując Te o Tobie
o północy Nakłuwam je
na wzkazowkę zegara
By o szóstej
wpadły w mą głowę
Czyniąc Cię Inspiracją,
Głodnych wilków kolacją
zamarzniętą kałużą,
Gasnie w żaluzjach
Poszatkowane niebo
bez celów i przyczyn
Dotyka mnie bezsennością
której nikomu nie mogę sprzedać...
Czas psychiczny stwarzam
by przypomnieć sobie kolor oczu Twych
I namalować Cię słowami..
Inny niż wszyscy
zrzucam maskę
by odetchnąć godziną dla siebie..
Obserwuję myśli
wyłapując Te o Tobie
o północy Nakłuwam je
na wzkazowkę zegara
By o szóstej
wpadły w mą głowę
Czyniąc Cię Inspiracją,
Głodnych wilków kolacją
zamarzniętą kałużą,
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating