Moja wariacja do wiersza Jana Kasprowicza "Czekałem na ciebie wczora"

Czekałem na ciebie wczora

Czekałem na ciebie wczora,
Od rana czekałem do rana,
Wywiodła mnie w pole tęsknota,
Miłością twoją pijana.

Przenigdy już czekać nie będę,
Takem chciał zarzec się w gniewie,
Lecz kłamstwo jest obce mej duszy,
O fałszu nic serce me nie wie.

Więc powiem ci prosto i szczerze,
Ty moje dziwne kochanie:
Chociażbym wieki miał czekać,
Dość woli na to mi stanie.

Bo cóż ja mam czynić, niebożę,
Jeśli nie czekać do końca?
Wszakże ty jesteś zachodem
I wschodem mojego słońca.

Jan Kasprowicz

czekałem na ciebie życie

czekałem na ciebie życie
paląc cygaro na tarasie
myślałem o tobie skrycie
byś przyszło w pełnej krasie

czekałem noc i dzień cały
będąc strojnym w nadzieję
czekania moje na nic się zdały
już śmierć szyderczo się śmieje

poczekasz sobie na mnie śmierci
mnie do ciebie się nie spieszy
życie swym urokiem nęci
każdym dniem serce cieszy

więc słuchaj życie ukochane
coś mnie na czekanie skazało
zanim się z tobą na wieki rozstanę
spraw by jeszcze raz serce zadrżało