Mój wózek
po stole palcami pada deszcz
sam jak kropla wody po parapecie
spadam, czas nieubłagany, ciągle samotność
popycha mnie na dno bez powrotu
pcham wózek pełen wspomnień
zajrzyj choć na chwilę powiedz,
że znałaś mnie w tamtą noc
teraz świt odkrył karty nie ma nas
nawet światło ucieka gdzieś
nic nie warty obraz naszej miłości
może mojej wyobraźni świat wygląda lepiej
a ty patrzysz z boku z pogardą
na horyzoncie nasze bijące serca
oddalają się, zapomnieć na zawsze
wierzyłem w nas, wierzyłem w świat
oszukane nieba, pod stopami miękki grunt
jak narkotyk gonię po głowie,
zamknięty krwiobieg,
zamknięty wątek najgorszym dniem
wróć bo umieram w sobie,
szukam różnic pomiędzy tym co podzieliło na dwa
sam jak kropla wody po parapecie
spadam, czas nieubłagany, ciągle samotność
popycha mnie na dno bez powrotu
pcham wózek pełen wspomnień
zajrzyj choć na chwilę powiedz,
że znałaś mnie w tamtą noc
teraz świt odkrył karty nie ma nas
nawet światło ucieka gdzieś
nic nie warty obraz naszej miłości
może mojej wyobraźni świat wygląda lepiej
a ty patrzysz z boku z pogardą
na horyzoncie nasze bijące serca
oddalają się, zapomnieć na zawsze
wierzyłem w nas, wierzyłem w świat
oszukane nieba, pod stopami miękki grunt
jak narkotyk gonię po głowie,
zamknięty krwiobieg,
zamknięty wątek najgorszym dniem
wróć bo umieram w sobie,
szukam różnic pomiędzy tym co podzieliło na dwa
My rating
My rating
My rating