dotknąć nieba
palcem rozpruwam błękit nieba
z twoimi włosami tęcza splatana
za horyzontem bez zmian
biegniesz boso po szklistym jeziorze
brzegi dość strome by się wspiąć na szczyt
ale co tam niemożliwe staje się realne
cisza zamilkła zrobiło się ciasno
burza była blisko
już błysło
palcem rozpruwam błękit nieba
z chmur trysły jęzory deszczu
wezbrały rzeki i jeziora
tańczysz bosa na zielonych łąkach
z kropli deszczu utkana koronka
niezapominajki pamiętają twój uśmiech
jak podarowałem tobie bukiet polnych maków
z twoimi włosami tęcza splatana
za horyzontem bez zmian
biegniesz boso po szklistym jeziorze
brzegi dość strome by się wspiąć na szczyt
ale co tam niemożliwe staje się realne
cisza zamilkła zrobiło się ciasno
burza była blisko
już błysło
palcem rozpruwam błękit nieba
z chmur trysły jęzory deszczu
wezbrały rzeki i jeziora
tańczysz bosa na zielonych łąkach
z kropli deszczu utkana koronka
niezapominajki pamiętają twój uśmiech
jak podarowałem tobie bukiet polnych maków
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating