zwierzyniec
matka zaniepokojona
nadprodukcją suk
piętnuje zbachorzenie
choć słowo nie znaczy
osiada w fortecy
bujanego przyzwyczajenia
czas dyktanda córek
karykatury błędów
pouciekały mnie samą
powtarza zaklęta w połowie
kaszą solą mąką i snem
upartego wsiebiewidzenia
samojedne nie moje
dzikie bezwdzięcznice
karmiłam trzymałam
by nie chciał nikt
szklanka pachnąca
zaparzoną rutyną
granulowane fusy
przyszłości nikomu
nadprodukcją suk
piętnuje zbachorzenie
choć słowo nie znaczy
osiada w fortecy
bujanego przyzwyczajenia
czas dyktanda córek
karykatury błędów
pouciekały mnie samą
powtarza zaklęta w połowie
kaszą solą mąką i snem
upartego wsiebiewidzenia
samojedne nie moje
dzikie bezwdzięcznice
karmiłam trzymałam
by nie chciał nikt
szklanka pachnąca
zaparzoną rutyną
granulowane fusy
przyszłości nikomu
Moja ocena
mistrzistwo...My rating
My rating
Moja ocena
ostatnie dwa wersy...nie z tej bajkiMoja ocena
no ładne zooooo!Moja ocena
Smakowity to kąsek. Pierwsza zwrotka wspaniała.