amen...
wyrosłam z prozy (życia)
w samotności
popękanej jak lustro czasu
w bezmiarze marzeń
utrzymuję się na powierzchni
wbrew zasadom
otwierając zamknięte drzwi
wypuszczam na wolność słowa
skazując siebie na ból
wciąż bojąc się
że przestanę czuć
co chwilę gubię siebie
w prozaicznej codzienności
przełykając porażki (bez popicia)
a mimo to łzy są mokre
spływając ciszą
korytami przerywanych oddechów
(...)
wpisuję między linijki
zielone strofy nadziei
a nuż życie
stanie się poezją
w rozbieganych minutach
słowa nadają kształt
przeznaczeniu
niech się stanie
co musi
amen...
Tenia Gęsiarz
w samotności
popękanej jak lustro czasu
w bezmiarze marzeń
utrzymuję się na powierzchni
wbrew zasadom
otwierając zamknięte drzwi
wypuszczam na wolność słowa
skazując siebie na ból
wciąż bojąc się
że przestanę czuć
co chwilę gubię siebie
w prozaicznej codzienności
przełykając porażki (bez popicia)
a mimo to łzy są mokre
spływając ciszą
korytami przerywanych oddechów
(...)
wpisuję między linijki
zielone strofy nadziei
a nuż życie
stanie się poezją
w rozbieganych minutach
słowa nadają kształt
przeznaczeniu
niech się stanie
co musi
amen...
Tenia Gęsiarz
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating