Tren o Trenku

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 4


Trenku
dotyk zimny dłoni drżącej,
pobielałe skronie, pusty teatr

Trenku
pragnienia we mnie, przybite gwoździami
do krzyża, drżące usta i smak jej łona,
skóra wrażliwa na oddech wiatru

układam w sobie myśli, zupełnie przypadkowo
zaczynając od "K"
kończę na "C"

jest we mnie krzyk anioła, który trwa dłużej,
niż muśnięcie jego skrzydła, kilka piór schowałem
pod poduszkę, na wypadek powracającej pustki

Trenku
aktor który udaje, przykleja uśmiech w scenach rozpaczy

Trenku
ten który budzi demony, wypełzające spod dywanu, krew zamiast łez

Trenku
przeraźliwie bez ciebie pusty w zimnym łóżku, obcym mieście, umieram powoli

miasto moich trupów, rozpada się w pył, domy bez okien, zewsząd wyzierająca tęsknota

Trenku
ten który pragnie i pożąda,
ten który bierze i daje,
boli mnie moja miłość

Trenku
zakotwiczył w obcym porcie, czekając na wiatr
który poniesie jego statek, wprost do lądu Twoich rozłożonych ramion

rate




 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.02.2023,  Ula eM

My rating

My rating:  

AmericanالعربيةAustralianCanadianČeskýDeutschEnglishEspañolEestiFrançaisΕλληνικάIcelandicעבריعراقيItalianoIrishCatalà한국의NederlandsNew ZealandNorskPolskiPortuguêsPусскийSlovenskiScotsSouth AfricaSuomiYкраїнський
English