życie zaczyna się po pięćdziesiątce
pachnę spróchniałą ziemią, kadzidłem,
mirrą i człowiekiem zbliżającym się do półwiecza
mówią, że życie zaczyna się po pięcdziesiątce
a najlepiej po dwóch
sufit w obcym dla mnie pokoju kwitnie jaskółczymi gniazdami, fugi puchną od przekleństw a ze ścian odpada zaschnięta krew
o szybę w oknie znów rozbił się anioł
czy mam dokąd śnić?
jak umrzeć i jak się odrodzić?
moje palce znów krwawią, niczego już
nie można cofnąć
nikt już nie podniesie mnie z sufitu
ale czy to takie ważne?
drzewa też umierają stojąc
a moje ciało spowiada się ze swej nagości w konfesjonale starej szafy
rozgrzeszenia udzielą mi zastępy korników
mirrą i człowiekiem zbliżającym się do półwiecza
mówią, że życie zaczyna się po pięcdziesiątce
a najlepiej po dwóch
sufit w obcym dla mnie pokoju kwitnie jaskółczymi gniazdami, fugi puchną od przekleństw a ze ścian odpada zaschnięta krew
o szybę w oknie znów rozbił się anioł
czy mam dokąd śnić?
jak umrzeć i jak się odrodzić?
moje palce znów krwawią, niczego już
nie można cofnąć
nikt już nie podniesie mnie z sufitu
ale czy to takie ważne?
drzewa też umierają stojąc
a moje ciało spowiada się ze swej nagości w konfesjonale starej szafy
rozgrzeszenia udzielą mi zastępy korników
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating