fuga

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 4


ty co kolekcjonujesz moje wszystkie choroby
i chowasz je w fugach spękanych chodników
módl się za mną cierpkimi słowami

spójrz jak moja twarz przybiera kolor węgla
a dłonie kostnieją od składania je w mudrę AMEN
pod zmurszałą podłogą gonię własny cień
w nadziei że mi dzisiaj nie ucieknie

ty co spisujesz moje myśli
na przejechanym bilecie w jedną stronę
zwiastujesz stygmaty z których płynie krew i wino
nie kosztuj
wino dawno zwietrzało
a krew smakuje jak piołun

błogosławione niech będzie rozbite szkło
pustych kieliszków w podłej knajpie
gdzie tylko muchy przyklejone do blatu
zapowiadają sezon niedopisanych wierszy

bądź i ty błogosławiona rudowłosa nosicielko
moich tęsknot obleczonych w drut kolczasty
fuga nas dzieli
fuga nas zbliża na odległość szczerego KOCHAM

bądź błogosławiona święta ułamkowa
do nieskończonej potęgi
łamanej na perforacji między życiem a śmiercią
pod twoją obronę zatem powierzam
lewą stronę mojej skóry
trzymam się mocno za słowa które
wypowiadam w asyście czarnego kruka

niech będzie pochwalony ten dzień
gdy poprowadziłaś mnie nad strumień oczyszczenia i nie pozwoliłaś mi utonąć
trzymając moje odurzone tobą myśli



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.02.2023,  Ula eM