A RANEK… JAK TO RANEK

5.0/5 | 2


A RANEK… JAK TO RANEK Z KAWĄ
JAK ÓW UTWÓR PROZAICZNY ZA JEJ SPRAWĄ

Zza lustra srebrnej powłoki
rankiem się jawi poeta
myśli rozproszone zbiera
nic go nie boli
życie też nie uwiera
z symetrycznym vis-à-vis wita
jak co dzień dzień przewiduje
z nadzieją nań czeka
jak na nawiedzonego
przystało astro analityka
zerka na gwiazdy pobladłe
pośpiesznie się goli
by zęby umyć powoli

A z międzyczasiej głuszy
tuż po Słońca wschodzie
niczym z dna duszy wyruszył
głos światłem wzbudzony
banalny wysnuł się wers
wielokroć się odbił od echa
enigmą nie chcąc pozostać
lecz nie predestynuje jeszcze
do miana wiersza zaczynu
choć dzielnie się trzyma
na powierzchni źrenic
bo do bólu szczery

A ranek jak ranek
prozy doza jak zmora
przebiegłej kawowej maszyny
demonstruje znów władzę
jakby się nie mógł doczekać
pulsuje widma rozkazu wyrazem
bredzi śpiewki ekspresie
„opróżnij pojemnik na fusy
dolej wodę
ziarnistą dosyp kawę”
i wykręcić z niechęci mi nijak
skorom jest ka wy wy pi jak

⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………… T☀ruń - 16 lutego '23

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating: