Dialog Trenka młodszego że starym Trenkiem
- Dlaczegoście kolebkę moją, co ją ojciec mego ojca z drewna starego dębu wystrugał, postawili u drzwi antykwariatu?
- By cię synu głosy z książek zabawiały, by tuliły baśnie a mędrcy ze starych manuskryptów, mądrości życia nauczyli!
- Cóż mi po tym, kiedy tonu spiżowego owych mędrców nie rozróżniam od śpiewu ptaków i szumu wiatru w smukłych topolach?
- Przyjdzie czas kiedy pośród kuszenia wszelkiego odgłosów, usłyszysz głos swojej duszy!
- Cóż mi po tym, kiedym samotny na pustkowiu swojego istnienia. Pustkowiu bez rozlicznych traw, których źdźbło pojedyńcze, wspomnieniem bladego lica dziewki?
- Myśl twa, towarzyszką w tej samotnej włóczędze. Naostrz ją jak sztylet a potem zamień w słowa, które potokiem popłyną, wnikając w głąb umysłów!
- Czy zatem słowo potęgą być się zdaje?
- Słowo... Tyś wojownikiem z bronią u boku, groźniejszą od miecza. Albowiem słowem władasz, które rany zadawać potrafi i ukojenie duszom strapionym niesie. Władaj zatem synu słowem rozsądnie i bacz by ci go nie wytrącono!
- Dlaczegoście sobie mnie upodobali, niczym piękna dziewka młodego kochanka? Cóżem zawinił, że tak mnie karzecie?
- Przyjdzie bowiem czas gdy piasek w klepsydrze się przesypie, a ty pochowany będziesz w mogile ciemnej i zapomnianej. Pamięć ludzka zawodna. Tobie pamiętać trzeba, że zgnije jeno ciało twoje ułomne, albowiem taka jest rzeczy kolej. Dusza jest nieśmiertelna i zatem żyć będziesz w umysłach tych, którzy upodobali sobie słowo twoje pisane. Czerpać z niego będą jak ze źródła najczystszego, w którym odbijać się będą obrazy ich serc strapionych!
- By cię synu głosy z książek zabawiały, by tuliły baśnie a mędrcy ze starych manuskryptów, mądrości życia nauczyli!
- Cóż mi po tym, kiedy tonu spiżowego owych mędrców nie rozróżniam od śpiewu ptaków i szumu wiatru w smukłych topolach?
- Przyjdzie czas kiedy pośród kuszenia wszelkiego odgłosów, usłyszysz głos swojej duszy!
- Cóż mi po tym, kiedym samotny na pustkowiu swojego istnienia. Pustkowiu bez rozlicznych traw, których źdźbło pojedyńcze, wspomnieniem bladego lica dziewki?
- Myśl twa, towarzyszką w tej samotnej włóczędze. Naostrz ją jak sztylet a potem zamień w słowa, które potokiem popłyną, wnikając w głąb umysłów!
- Czy zatem słowo potęgą być się zdaje?
- Słowo... Tyś wojownikiem z bronią u boku, groźniejszą od miecza. Albowiem słowem władasz, które rany zadawać potrafi i ukojenie duszom strapionym niesie. Władaj zatem synu słowem rozsądnie i bacz by ci go nie wytrącono!
- Dlaczegoście sobie mnie upodobali, niczym piękna dziewka młodego kochanka? Cóżem zawinił, że tak mnie karzecie?
- Przyjdzie bowiem czas gdy piasek w klepsydrze się przesypie, a ty pochowany będziesz w mogile ciemnej i zapomnianej. Pamięć ludzka zawodna. Tobie pamiętać trzeba, że zgnije jeno ciało twoje ułomne, albowiem taka jest rzeczy kolej. Dusza jest nieśmiertelna i zatem żyć będziesz w umysłach tych, którzy upodobali sobie słowo twoje pisane. Czerpać z niego będą jak ze źródła najczystszego, w którym odbijać się będą obrazy ich serc strapionych!
My rating
My rating
My rating