ślad
znaczę ścieżkę śluzem
jakbym chciał nią wrócić
stopa całkiem płasko
przywarła do gleby
za ciasna skorupa
rani wyobraźnię
same cierpkie słowa
cisną się na usta
mały łuk - krótka prosta
śmierć i Bóg
rogom braknie sera
na ruskie pierogi
czas traci na wadze
w potyczkach ze sobą
niebo wisi nadal
wysoko nad ziemią
znamię tuż nad skronią
wykrzywia twarz bólem
noga w bok - wypad w przód
śmierć i Bóg
pełznę dzień kolejny
pełznę dzień ostatni
tracę z każdą chwilą
ochotę na koniec
słońce nadal świeci
w bezruchu zamarłem
całe życie mięczak
a gdy trzeba odejść
sztywny kark - zimny trup
śmierć i Bóg
jakbym chciał nią wrócić
stopa całkiem płasko
przywarła do gleby
za ciasna skorupa
rani wyobraźnię
same cierpkie słowa
cisną się na usta
mały łuk - krótka prosta
śmierć i Bóg
rogom braknie sera
na ruskie pierogi
czas traci na wadze
w potyczkach ze sobą
niebo wisi nadal
wysoko nad ziemią
znamię tuż nad skronią
wykrzywia twarz bólem
noga w bok - wypad w przód
śmierć i Bóg
pełznę dzień kolejny
pełznę dzień ostatni
tracę z każdą chwilą
ochotę na koniec
słońce nadal świeci
w bezruchu zamarłem
całe życie mięczak
a gdy trzeba odejść
sztywny kark - zimny trup
śmierć i Bóg
My rating
My rating
Moja ocena
dobre;))Moja ocena
no i mam wyrzuty sumieniaza tych wszystkich szermierzy
rozdeptanych skrótem do pociągu...
My rating