Sen

author:  hebraista
5.0/5 | 4


Jechałem pociągiem, kiedy sen mnie zmorzył
jakby ktoś nagle okno na ciemność otworzył.
I tylko tętent torów o mój sen kołatał
i jechałem do celu, jak do serca świata.
Lecz nagle usłyszałem głos przez przepierzenie
snu – prosił o bilet. Sprawdziłem kieszenie.
Znalazłem, ale bilet był bezwartościowy:
stracił ważność. Konduktor, niezadowolony,
gdzieś poszedł. A mnie chwilę zajęło, by pojąć
żem przespał swoją stację, i nie tylko swoją.

Nie miałem zegarka. Chciałem kogoś spytać
o czas, i o miejsce, ale ten ktoś czytał,
a mnie znowu sen ciągnął w siebie jak dół z wapnem.
Zasnąłem. I kolejne mknęły w mroku stacje.
A ponieważ sen zawsze chce się z nas wyzwolić
zbudziłem się ponownie, tylko z własnej woli.
Mój wagon był pusty. Tylko rzędy siedzeń
i nigdzie nikogo, a ja miałem wiedzę,
że wszyscy umarli – przedział po przedziale.
A pociąg kołysał się, i jechał dalej.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Za daleko szukałem!

Gałczyński - Krewny Ganimeda

Ona mi powiedziała: "Zgaś lampę na werandzie,
już północ, no! nie bądź głupi!"
A chwiałem się na nogach jak flaszka na okręcie,
bo mnie zapach jaśminu upił;

My rating:  
27.01.2023,  Kandr

My rating

My rating: