Niepokojący smak absynthu

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 9


upadki pod bramą niebios
cicha mowa chmur
przypomina że tamto nie istniało

jak dotyk kobiecych ust
rozwijają się we mnie
skrzydła

zmieniam twoje ciało
jak w Kanie krew
od lewej strony łóżka
do prawej komory serca

jak uśpiony w tobie
wciąż na kolanach
zaspokajam pragnienie
bycia płatkiem śniegu
na twojej dłoni

czasem zdejmujesz mi
kir z oczu
wiedząc że oddycham
twoim powietrzem

patrzysz w oczy
chwilą tamtej nocy
gdy…

w moich snach
pełzniesz jak wąż
płożysz się pode mną

już się nie bronię
dopisuję kolejny rozdział
gdzieś pomiędzy szaleństwem
a pożądaniem bycia w tobie

zamykam jednym kluczem
wszystkie komnaty
w których ukryłem perłowe sny
i niepokojący smak absyntu

teraz płonę
jak krzew gorejący
uzależniony
od twoich zachodów słońca

w tańcu zmysłów
wspólnym oddechu
rytmie serc na dwa
uczę się wciąż od nowa
jak cię dotykać



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.01.2023,  Ula eM

My rating

My rating: