Zmieniając się
Koniec bliżej mnie
mijam o cień,
zrzucam z ramienia duszę
i siadam.
Mądrość ojców przecieka
jak kran na dworcu,
książki zalegają w fosie,
a telebim wynosi się na krystaliczne ołtarze.
Dzień powszedni
świętszy od niedzieli.
Obiady rodzinne w koszu
z ochłapami rozumu.
A ja biorę oddech,
uświadamiam sobie,
że mam za małe płuca,
że w górę serca spadło
na fortepian Norwida,
że moją prostolinijność
skrzywili ci, którzy odeszli
lub umarli.
Dziś liczy się tylko to,
co jest pomiędzy.
Kasia Dominik
mijam o cień,
zrzucam z ramienia duszę
i siadam.
Mądrość ojców przecieka
jak kran na dworcu,
książki zalegają w fosie,
a telebim wynosi się na krystaliczne ołtarze.
Dzień powszedni
świętszy od niedzieli.
Obiady rodzinne w koszu
z ochłapami rozumu.
A ja biorę oddech,
uświadamiam sobie,
że mam za małe płuca,
że w górę serca spadło
na fortepian Norwida,
że moją prostolinijność
skrzywili ci, którzy odeszli
lub umarli.
Dziś liczy się tylko to,
co jest pomiędzy.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating