Świat…

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 5


jeszcze dzień świetlny może dwa wszystko się odmieni jak los
rzucony na języczek uwagi w kałużach prawdy wschodzący ideale niebios
nieprzemijającego słońca zgasło życie moje w mgnieniu oka ach zgasło choć
pali się potokiem wysokiej grani jak we śnie spojrzenie białego obłoku

gdzie szczęście moje tam trwały niezbadany początek
cennego urodzaju honorowych fraz i wszystkich rzeczy moja
mowa jest tyko potokiem nieprzystających do siebie słów o niepoliczalna
nieodkryta treści obmowna formo do ciebie kieruję myśli

moje i psalmy moje żyjące niepewne jak bogobojne losy tych
przybyłych zza brzegów uryny kloszardów dziś ja obieżyświat z ziemi
polskiej uciekam się do ciebie językiem moim i wiarą jeżyn polnych
pokorny dawidzie myślę toteż jestem dlatego na wszystko o czym mowa

mam sposób bo co tu zostanie po mnie? słowo a wszystkiemu potrafię
się przychylić poddać pod wątpliwość uchybić ja zapomniany lecz nie do zapomnienia
bo w przełęczach śródmorskich marzeń nie powtórzy się policzona
sekunda godzina doba ani nic co powtórnym było



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
28.12.2022,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: