Sen

author:  Anna Szemiel
0.0/5 | 0


Stoję nad zatoką nadziei
Niebo błękitem się mieni
Ptak przelatując opowiada wesołą historię
A dusza ma rozdarta jest jak lej po bombie
Myśl pozytywna gdzieś uleciała
Nie czuję bólu i nie mam czucia ciała
Porywają mnie Anieli
A cóż takiego się zmieni
Gdzie mnie poniosą na skrzydłach swoich
Nikt słowa nie powie i nie wiem nic od nich
Ustawiają mnie przed Bożym Obliczem
Ile to mam grzechów z braku palców nie policzę
Sygnał dźwiękowy mi oznajmia
Że kończy się mój koszmar
Dusza z krainy snu powraca
Na real włącza swoje wibracje
Kończą się marzeń sennych kreacje
Popadł aliofiktonim w wariacje
Serce podpowiada że toną racje

Poem versions


 
COMMENTS