szadź
trzech synów zabrakło
w zamieci jednej kuli
but po każdym bracie
droga rozcięta bagnetem
pod stopami chrzęst
szklanek pełnych ludzi
w rysach pękają
sine usta lili marlene
zima przychodzi z żył niesie
garść włosów na pożegnanie
pancernej kolumny oczu
pod spalonym horyzontem
z nieba zapada szron
wyschnięty błękit przynosi
próżnię snu głodnemu
zwierzęciu
w zamieci jednej kuli
but po każdym bracie
droga rozcięta bagnetem
pod stopami chrzęst
szklanek pełnych ludzi
w rysach pękają
sine usta lili marlene
zima przychodzi z żył niesie
garść włosów na pożegnanie
pancernej kolumny oczu
pod spalonym horyzontem
z nieba zapada szron
wyschnięty błękit przynosi
próżnię snu głodnemu
zwierzęciu
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
cykl konsekwentniekontynuowany;)
My rating
My rating
My rating
My rating