Homeostaza
W podobieństwie dni
wychwytuję dźwięki bez fałszu
pachnące beztroską urlopu
w dusznej ciszy
jaskółce burzy
podkrążone powieki
rozpierzchnięte myśli
po peryferiach umysłu
Goniąc choćby
minutę swobody
przedzieram się bez oddechu
przez bagniste mielizny
i jałowe grzęzawiska
za wszelką cenę
uwalniam się od
zasieków zwykłości
W labiryncie apatii
tropię słoneczny wiatr
i wypogodzone niebo
po zimie wiosna
stroi bezbarwne gałęzie
paletą soczystości
neutralizuje stęźenie toksyn
i kwitnie wytchnieniem
wychwytuję dźwięki bez fałszu
pachnące beztroską urlopu
w dusznej ciszy
jaskółce burzy
podkrążone powieki
rozpierzchnięte myśli
po peryferiach umysłu
Goniąc choćby
minutę swobody
przedzieram się bez oddechu
przez bagniste mielizny
i jałowe grzęzawiska
za wszelką cenę
uwalniam się od
zasieków zwykłości
W labiryncie apatii
tropię słoneczny wiatr
i wypogodzone niebo
po zimie wiosna
stroi bezbarwne gałęzie
paletą soczystości
neutralizuje stęźenie toksyn
i kwitnie wytchnieniem
My rating
@miromaj
Bardzo się cieszę, że mogłem być pomocny.Ten piękny wiersz brzmi teraz perfekcyjnie.
Moja ocena
między wyciszeniem a wytłumieniemdobrze zbalansowany dobrze zbilansowany
niejednoznaczny a harmonijnie wiosenny :)
@Waldemar Kostrzębski
tak mnie skusiło, że odmówićsobie nie mogłem;)
ale święta racja,
bez nich lepiej
dzięki Wielkie:)
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Oczywiście miałem na myśli inwersy- zmieniony szyk zdania.Moja ocena
Bardzo dobry wiersz. Rewersy w drugiej zwrotce zupełnie niepotrzebne.My rating
My rating