Inaczej

author:  Radzikowski
5.0/5 | 2


chmury pędzą
które popycha wiatr
noc przychodzi
sen morzy

dzień
jak dzień
o tak

tarczą być
na ramionach nosić cię
byleś tylko była
jawą
snem


ogrom miłości
którą przed tobą nie ukryję
z nieba
dany cud
sobą
i tobą
żyję

tęsknota
czekanie
wielka miłość Balzaka
ćwierć wieku
dniem jednym
że jutro
spojrzysz
inaczej


x x x


przez pola
łąki
nad którymi
skowronki

szare
pod nieboskłonem
z nadzieją
na miłość
która nigdy nie umiera

mknie wietrzyk
majowy
dla człowieka
również czas
która znajduje
swoje miejsce
w sercu
i w głowie

jestem tutaj
kochania nie powstrzymam
stu lat
pewno nie dożyję
i pozostanie niebo
w którym
spotkamy się

x x x

czego chcieć od życia
prawdy która boli
świat kłamie
jestem między młotem
a kowadłem
gdzieś pośrodku


z pokoju
gdzie nie skończoność
dusz
wstąpiłem na ziemię


jestem obrazem człowieka
lustrzanym odbiciem
po drugiej stronie
ni ciałem
ani duszą

wyzwolić się tam
pozostać
by nie dogonił czasz
procesem starzenia

autor

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating: